Jak wygląda sprawa w sądzie o demoralizację

Jak wygląda sprawa w sądzie o demoralizację?

Demoralizacja nieletnich może dotyczyć wielu spraw. Jej przejawem jest m.in. niszczenie mienia, wagary, agresja, a także ucieczki z domu, czy też picie alkoholu. Jeżeli takie zachowanie ma charakter powtarzalny wtedy właśnie mówimy o demoralizacji. Oczywiście dotyczy ona osób, które nie ukończyły jeszcze 18 roku życia. Jeżeli dojdzie do demoralizacji nieletnich, co grozi za takie postępowanie?

Demoralizacja nieletnich – gdzie szukać pomocy?

Jeżeli dziecko zaczyna sprawiać problemy wychowawcze najczęściej rodzice szukają pomocy. Ma to miejsce, gdy nie potrafią sobie poradzić z zachowaniem nieletniego. Najczęściej udają się oni do psychologów, a nawet na terapię rodzinną, by móc poznać problem. Warto wiedzieć, że bunt nie jest równoznaczny z demoralizacją. Oczywiście warto także udać się do psychiatry, by sprawdzić czy zachowanie nie ma związku z zaburzeniami psychicznymi.
Jednak bywają sytuacje, że żadna forma pomocy nie działa i policja, rodzice, bądź szkoła zawiadamia sąd rodzinny i dochodzi do sprawy w sądzie dla nieletnich o demoralizację.

Jak wygląda sprawa w sądzie o demoralizację?

Sprawa w sądzie dla nieletnich o demoralizację rozpoczyna się od postępowania wyjaśniającego czy doszło do niej. Następnym krokiem jest wszczęcie postępowania. Wydaje je sędzia rodzinny i w dokumencie wskazuje osobę, która oskarżona jest o ten czyn. Postępowanie ma na celu ustalenie sytuacji rodzinnej małoletniego, należy ustalić także warunki w jakich mieszka. Konieczne jest także zdobycie informacji o oskarżonym.

Zebranie dowodów

Za zbieranie dowód i ustalanie świadków odpowiedzialna jest policja. Również zadaniem policjantów jest przesłuchanie nieletniego, jednak musi ono odbywać się w obecności rodziców, opiekunów prawnych, bądź też adwokata. Oczywiście warto pamiętać, że dozór cały czas na tym etapie postępowania pełni sędzia rodzinny. Po ustaleniu wszystkich dowodów sprawa przekazana jest to sądu rodzinnego.

Sprawa w sądzie dla nieletnich o demoralizację

Sprawy dla nieletnich jako, że dotyczą dzieci, czy też młodych osób do 18 roku życia są dosyć trudne z każdego punktu widzenia. Zatem, jak wygląda sprawa w sądzie o demoralizację? Sędzia rodzinny po zapoznaniu się z materiałem dowodowym odbywa rozmowę z nieletnim podczas, które pyta o jego przyznanie się do winy, rozmawia też o relacjach z rodzicami, rodzeństwem, czy też rówieśnikami. Przy wydaniu wyroku bierze także pod uwagę, jak często owe zachowanie się powtarzało oraz, czy oskarżony wyraża jakąkolwiek skruchę. Kolejnym krokiem jest postanowienie o trybie postępowania. Sędzia rodzinny może przekazać sprawę do szkoły, kiedy uzna, że ten organ wychowawczy posiada środki, które pozwolą wyeliminować problem. Sędzia może także zastosować postępowanie opiekuńczo-wychowawcze, zatem aby zmienić zachowanie nieletniego wystarczą tylko środki wychowawcze, bądź też lecznicze. Sprawa może być także przekazana prokuratorowi. Odpowiedzialność karna nieletnich ma miejsce w przypadku ciężkich przestępstw, wtedy też zamiast dozoru kuratora środkiem zapobiegawczym może być umieszczenie nieletniego w zakładzie opiekuńczym. Warto też wiedzieć, że jeżeli młodociany zostanie uznany winnym demoralizacji, ukarani mogą być także rodzice.

Demoralizacja nieletnich – co grozi?

Odpowiedzialność karna nieletnich dotyczy tylko ciężkich przestępstw, gdzie niekiedy dochodzi do tego, że młodociany odpowiada, jak osoba dorosłą. Warto pamiętać, że w przypadku spraw o demoralizację celem sędziego nie jest nałożenie bardzo surowej kary, ale zmiana postępowania młodocianego. Stąd, w sprawach demoralizacji nieletnich, karą może być tylko pouczenie, jeżeli oskarżony wyraża skruchę, a ponadto były inne czynniki, które świadczyłby o zmniejszeniu jego winy. Karą może być także naprawienie szkody i przeproszenie poszkodowanego. Dodatkowo może być ustalony nadzór rodziców, opiekunów, bądź też kuratora. Małoletni może być także umieszczony w rodzinie zastępczej, czy też bliskiej rodzinie, jeżeli rodzice, czy opiekunowie nie spełniają należycie swoich obowiązków wychowawczych. Jeżeli dochodzi do demoralizacji nieletnich, karą może być także umieszczenie w zakładzie poprawczym, czy też w zakładzie opiekuńczo-wychowawczym.

1 comment

  1. Krzysztof Głowacki 1 lipca, 2018 at 13:01 Odpowiedz

    Dzień dobry,

    Sprawa dotyczy nieletniej córki, 19.08.2018 skończy 17 lat. Kilka słów wprowadzenia. W młodości dokonałem złego wyboru żony która wytrzymała kilka lat „bycia żoną i matką” po czym zaczęły się libacje z nieproszonymi gośćmi w naszym mieszkaniu w obecności naszych wtedy kilkuletnich córek, którym się zdecydopwanie sprzeciwiałem co poskutkowało zniknięciami żony z domu na noce na kilka dni. Po wielu próbach „naprawy żony”, między innymi zasądzeniu alimentów jako środka wychowawczego który miał zmobilizować ją do pracy, wzbudzić w niej poczucie obowiązku, spowodować zmianę dotychczasowego trybu życia, jak się okazało bezskutecznych, zdecydowałem się na rozwód, do którego doszło w 2011 roku, jednoczeście Sąd pozbawił żonę władzy rodzicielskiej, powierzając mi wychowanie córek wtedy 10 i 13 letnich. Rozwód i przyznanie praw to nie wszystko, operacja rozstania z żoną i zabrania córek wymagała ode mnie stworzenia miejsca – zbudowania domu do którego się wyprowadzimy do czego się przygotowywałem już od 2007 roku – już wtedy działo się w naszej rodzinie bardzo źle, w 2009 roku wprowadziliśmy się do stanu surowego bez podłóg i mebli, byle jak najszybciej odejść z patologicznego środowiska w miejscu zamieszkania z żoną, tak żeby córki już od września mogły podjąć naukę w nowym miejscu zamieszkania, początkowo z żoną która była i nie była, pojawiała się i znikała, ale nie mogłem wtedy się zdecydowanie od niej odciąć bo nie miałem żadnej pewności komu Sąd przyzna dzieci. Od rozwodu wychowywałem samotnie córki, starając się pogodzić ich wychowanie z pracą zawodową która mnie wykańcza psychicznie i fizycznie, stres, niedobór snu – 6 dni w tygodniu pobudka o 4.30, obowiązkami domowymi, zakupami, garami, obiadami, i nie kończącą się budową która tak naprawdę trwa do dzisiaj i końca nie widać. Te czynniki w połączeniu z brakiem matki, ciepła ogniska domowego którego ja z braku czasu i drugiej połówki – ich matki, nie mogłem im dać, stworzyły w nich silne pragnienie zapełnienia tej luki byle czym, byle jak, byle szybko. Starsza córka, dziś już dwudziestoletnia zapełniła tą lukę mężczyzną do którego się wyprowadziła. Po wyprowadzeniu się starszej córki, młodsza została jeszcze bardziej osamotniona. Problemy z młodszą córką ujawniły się w drugim półroczu ubiegłego roku szkolnego. Do tego czasu córka w miarę sobie radziła w szkole mając zróżnicowane oceny, jedno zagrożenie z geografi na półrocze, będąc lubianą przez nauczycieli, udzielającą się w sporcie – piłce ręcznej. Około półrocza wychowawca córki poinformował mnie i ostrzegł o toksycznym wpływie koleżanki z klasy na moją córkę, o wyraźnym podziale : one dwie i reszta klasy, o tym że córka odrzuciła dotychczasowe koleżanki, opuściłą się w nauce, zaczęłą dużo wagarować. W tym samym czasie zaczęły się nocne zniknięknięcia córki z domu, co zgłaszałem na policję w trosce o córkę. Z przechwyconej przypadkowo korespondencji Fb – Mesenger której screeny mam, jasno wynika że koleżanka namawia córkę do wypadów do nocnych klubów, córka pyta co się tam robi, odpowiedź : „przysiadasz się i zapijasz smutki” na co córka : „nie, to nie dla mnie”, czas pokazał że uległa tym namowom. Poinstruowany przez Dyżurnego Komendy Policji zgłaszałem zaginięcia córki wobec jej nieobecnośći i braku kontaktu z nią, co do niczego nie prowadziło bo poszukiwania mogły by być rozpoczęte o 8.00 rano a do tego czasu córka była już w domu. Kolejną poradą Policji było zgłoszenie się z córką do wydziału nieletnich, gdzie zgłosiliśmy się, tam po godzinym uświadamianiu córki o zagrożeniach i konsekwencjach, „braniu jej na huki” , na osobności dowiedziałem się że tak naprawdę poza nastraszeniem jej to nic nie można więcej zrobić, jedynie zgłosić sprawę do Sądu o przydzielenie nadzoru kuratora. Po kolejnym zniknięciu córki, i zgłoszeniu zaginięcia, dzwoni do mnie Pani z wydziału nieletnich, ” Co ja sobie wyobrażam że za każdym razem będę stawiał na nogi całą Policję, że będe obciążony kosztami akcji poszukiwawczej, ze ja sam nie zrobiłem nic, że już dawno powinienem założyć sprawę w Sądzie o przydzielenie nadzoru kuratora, że jestem niewydolny wychowawczo, że „jak bym ja tak zrobiła swojemu ojcu, to On by mi dał…” ale nie wiem co niby powinienem córce dać, wpie…ć jej ? = kryminał, poza tym to nie metoda. Następnego dnia zgłosiłem się do Sądu i założyłem sprawę o przydzielenie nadzoru kuratora. Do sprawy której termin został wyznaczony na 16.07.2018, został przydzielony tymczasowy nadzór kuratora, co tydzień, początkowo wydawało mi się że empatyczne i przyjacielskie podejście młodej Pani kurator przyniesie efekty, przede wszystkim umożliwi dotarcie do wnętrza córki, ustalenie powodów jej postępowania i usunięcie ich. Jednak po niedawnej konsultacji z kuratorem „nadrzędnym”, podczas której pytałem o możliwość i sposób wystąpienia o ustanowienie zakazu zbliżania się toksycznej pełnoletniej już koleżanki do mojej córki, tu odpowiedź że jest to możliwe jeżeli udowodnię nakłanianie nieletniej córki do spożywania akoholu przez osobę dorosłą, w innym przypadku np. demoralizacji już nie, na pytanie jak powinienem sie przygotować do sprawy, i czego mogę się na niej spodziewać, usłyszałem w odpopwiedzi : „proszę przyjść na sprawę, Sąd w obliczu braku jakiejkolwiek poprawy ze strony córki, i wyczerpania możliwych środków (???!!!) najprawdopodobniej zdecyduje o umieszczeniu córki w zamkniętytm ośrodku wychowawczym” -???!!! Więc, nie mogę doprowadzić do zakazu zbliżania się koleżanki która jest głównym powodem takiego a nie innego postępowania mojej córki bo jeżeli nie udowodnię że nakłania ją do alkoholu – tu dodam że nigdy nie widziałem córki pod wpływem alkoholu, to nawet jeżeli ta ciąga ją po nocnych burdelach, i ma przemożnie demoralizujący wpływ na córkę która opuściła się w nauce, nie zdała do następnej klasy, to w świetle prawa nie robi nic z nim niezgodnego, nic takiego co mogło by być podstawą do ustanowienia zakazu zblliżania się. Wracając do ustaleń w rozmowie z kuratorem i zbliżającej się 16.07.2018 sprawy, 17 lat wychowuję córkę, dziecko odrzucone przez matkę, dorastające w niepełnej rodzinie w której ja też nie miałem wystarczająco dużo czasu dla niej, dziecko pokrzywdzone przez los, o łagodnym usposobieniu, wrażliwe, skryte w sobie, do przesady skromne, o minimalnych wymaganiach, ale w ostatnim czasie zmanipulowane przez koleżankę jak przez sektę co też jest krzywdą dla niej tylko jeszcze tego nie widzi, więc moje kochane dziecko które rozpaczliwie potrzebuje pomocy ja mam zaprowadzić na rzeź do Sądu który umieści ją w patologiocznym ośrodku zamkniętym który zdemoralizuje, skrzywi, i skrzywdzi ją jeszce bardziej ???!!! Za przeproszeniem, w dupie mam taką pomoc i taki gówniany system.
    Pytania :
    Najważniejsze : czy na sprawie w sądzie moje zdanie, wola będzie decydująca czy nie ? – czy jeżeli nie zgodzę się na umieszczenie córki w ośrodku wychowawczym zamkniętym to moja wola będzie decydująca, czy niezależnie od niej sąd może zdecydować o umieszczeniu córki w ośrodku wychowawczym zamkniętym ?
    Jeżeli niezależnie ode mnie sąd może zdecydować o umieszczeniu córki w zamkniętym ośrodku wychowawczym, to jak temu zapobiec ? – czy wystarczy nie stawić się na sprawę ? – jakie konsekwencje niestawiennictwa ?
    Czy wrazie niestawiennictwa nas oboje tzn. mnie i córki sprawa będzie umożona ?
    Czy ja mogę wycofać sprawę ze swojego wniosku wyznaczoną na 16.07.2018 ?
    Czy istnieje sposób na uniknięcie umieszczenia córki w ośrodku zamkniętym, uczestnicząc w rozprawie ? – jaki ?
    Czy istnieje sposób na uzyskanie zakazu zbilżania się pełnoletniej koleżanki do córki, jednocześnie zapobiegający umieszczeniu córki w zamkniętym ośrodku wychowawczym ? – jaki poza udowodnieniem nakłaniania do spożywania alkoholu ?
    Jakie są inne możliwości pomocy mojemu dziecku o które tu nie zapytałem ?
    Czy istnieje coś w rodzaju urlopu „tacierzyńskiego” na dopilnowanie – opiekę nad 17 letnim dzieckiem gdy jestem samotnie wychowującym ojcem ?

Leave a reply

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij